Jak zdefiniować granice tolerancji?

spotkanie 14 stycznia 2014

tolerancja

© CC BY 2009 Nina Matthews

Tematem spotkania było pytanie, jak zdefiniować granice tolerancji. Zgodzono się, że tolerancja jest postawą dobrowolnego znoszenia czegoś osobiście negatywnego. Dokładniej – subiektywnie ocenianego jako osobiście negatywne. Tolerancja nie jest więc akceptacją. Tolerancja jest możliwa społecznie – jako praktykowana umowa społeczna, podczas gdy akceptacja – jako postawa wewnętrzna – nie jest w formie wymuszonej możliwa. Tzw. „Tolerancja Pozytywna”, wymyślona w latach 60’tych, będąca próbą narzucenia akceptacji przemocą, jest niemożliwa, naiwna i sama jest formą nietolerancji.

Zgodzono się, że tolerancja jest niezbędnym mechanizmem regulacji w społeczeństwie pokoju społecznego. W Europie uświadomiono to sobie po okresie katastrofalnych wojen religijnych. Religie, mając z własnego nadania monopol na prawdę i słuszność, z istoty swojej są bowiem nietolerancyjne. Tolerancja jest w rezultacie jednym z centralnych filarów cywilizacji – jak sprawiedliwość, praworządność, lojalność wobec państwa. Pierwotnie w zakresie przedmiotowym tolerancji widziano tylko postawy religijne (w tym dogmatyczne), z upływem czasu włączono doń wszelkie odmienności osobiste – te wrodzone i te z wyboru. Praktyka polityczna zna zasadniczo dwa sposoby (z ich wadami i zaletami) radzenia sobie z nietolerancją: debata, czyli fizyczne zbliżenie stron i skłonienie ich do dialogu (póki to możliwe) oraz demarkacja, czyli fizyczna separacja stron i studzenie emocji upływem czasu (w przeciwnym przypadku).

Dalsza dyskusja dotyczyła także pojęć: dyskryminacji, poprawności politycznej i normalności.