Czy jesteśmy swoimi myślami?

spotkanie 25 sierpnia 2015

Es sorprendente la naturaleza. Pero todavía más lo que es a veces nuestra interacción con ella, y muy especialmente en momentos cotidianas, y en los de mayor sencillez. ¿Quién no ha soplado un diente de león, y ha visto cómo se esparce en el aire? Estoy seguro de que a muchos nos ha maravillado esto de pequeños (y quizá no tan pequeños). Estas pequeñas maravillas o magia de la naturaleza, siempre despierta una gran curiosidad en nosotros, por el mundo en que vivimos, por la Creación, por la Naturaleza. Dedico esta foto a todos aquellos que viven de investigar y buscar de forma sana y con humilde sencillez, este precioso planeta donde vivimos. Nature is amazing. But it is even more, sometimes, our own interaction with it, and especially regarding daily and simple moments. Who hasn't blown a dandelion, and seen how its pieces fly into the air? I'm sure that this itself has surprised many of us, when being kids (and maybe not so kids!) These little wonders, or magic of nature, always creates a big curiosity in us, for the world in which we live, and for the Creatiion, for Nature. I dedicate this photograph to all those who make their living from investigating and searching in a healthy way and humble simplicity, this beautiful planet where we live in.

© CC BY-NC-ND 2010 Víctor Nuño

Czy jesteśmy swoimi myślami?

Rozpoczęliśmy od zdefiniowania pojęć „ja, jestem” i „myśl”. Okazało się to szczególnie trudne. Wszystko dlatego, że część uczestników spotkania pojmuje myśl jako proces czysto intelektualny, opisany językiem w formie ustrukturyzowanej bądź nie, a inni dodają, że myśl i myślenie to suma procesu: intelektualnego, emocjonalnego, impulsów instynktownych; zachodzących w nas. Doprowadziło to w dalszej części dyskusji do ciekawych dygresji na temat wolnej woli.

Tor dyskusji został wyznaczony przez wypowiedź uczestnika, który stwierdził, że mamy do czynienia z istotnym dualizmem przy obmyślaniu odpowiedzi na tytułowe pytanie.

„Z perspektywy ja można powiedzieć, że nie jestem swoimi myślami. Myśli są we mnie, jakby krążą w obrębie tego, co nazywam świadomością. Mam możliwość zdecydowania, czy myśli są moje czy nie. Natomiast, gdy ja jest definiowane przez osobę z zewnątrz, która zna osobę przedstawiającą pogląd, na bycie takiej osoby składają się właśnie jej myśli i czyny za nimi idące. Nie ma tutaj miejsca na decydowanie, które rzeczy wybrać, jako „należące” do osoby, a które odrzucić.”

Zatem w zależność od obserwatora i jego perspektywy można stwierdzić dwie różne, częściowo sprzeczne ze sobą rzeczy.

Skierowało to dyskusję w obszary kognitywistyki. No bo od czego zależy to, w jaki sposób myśli się w nas pojawiają? Rozmawialiśmy o eksperymentach:

  • Traktującym o procesie decyzyjnym, w wyniku którego stwierdzono, że decyzja pojawia się w podświadomości na ułamek sekundy zanim zostanie do niej przypisana emocja, następnie zostaje do niej dorobiona narracja i cały proces wydaje się nam spójny i „nasz”.
  • Przedstawiającym przypadki ludzi, którym w ramach terapii rozdzielono półkule mózgowe (przypadki ciężkich zaburzeń neurologicznych). Tacy ludzie funkcjonowali zupełnie normalnie do momentu gdy musieli podjąć dowolną decyzję – wtedy następował paraliż decyzyjny.

Zgodziliśmy się co do tego, że dla perspektywy „z zewnątrz” jesteśmy swoimi myślami, a raczej – dla innych ludzi, nie mamy innej możliwości niż tak właśnie się prezentować. Ale co z przeciwną stroną dualizmu w obliczu przytoczonych eksperymentów? Czy można powiedzieć, że cokolwiek jest nasze [myśli] jeśli proces ich powstawania nie jest w pełni zależny od woli?

Kolejno dyskutowaliśmy w oparciu o dwa sposoby patrzenia na przedmiot naszych rozważań:

  1. Umysł (szczególnie podświadomość) to „kocioł myśli” z których jedynie wybrane przenikają do naszej świadomości. Pod tym kątem ciężko stwierdzić, że jesteśmy swoimi myślami bo nie mamy kontroli ani nad myślami, które przenikną, ani nad procesem przenikania.
  2. Natomiast mamy zdolność nadawania znaczenia myślom, które są w umyśle świadomym. Przekuwając myśli w czyny, nad czym mamy władzę – stajemy się swoimi myślami.

Wspólnym był wniosek, że to, czy jesteśmy swoimi myślami zależy od naszej woli i perspektywy, a precyzując sprawę: od sposobu w jaki się z nimi asocjujemy. Mamy możliwość decydowania co jest nasze, a co nie; które rzeczy przyjmiemy za część nas (jak niektórzy traktują np. noszony strój).

Ze spotkania wychodziliśmy poruszeni tym, jak elastyczna może być ludzka perspektywa. Postrzeganie siebie i świata podlega subtelnym zmianom, które w efekcie zmieniają nasze opinie i czyny, a sam sposób dokonywania się owej zmiany jest jednocześnie subtelny, często po prostu przez nas niedostrzegany, ale potężny i w efekcie kształtujący nasze życie. Wygląda na to, że wielu uczestników chce dalej zgłębiać dość nową gałąź nauki – kognitywistykę, jak i teorię podejmowania decyzji. Obyśmy mieli okazję do kolejnych, ciekawych rozważań w takim właśnie tonie!

Ar.